Gdy miałam cztery lata, rodzice uznali, że dziwnie patrzę i kupili mi okulary. Przyznam bezkrytyczie, że wykazałam się wielką odwagą idąc z tym nowym elementem twarzy do przedszkola. Oczywiście mojej odwadze podszytą obawą stało się zadość. Gdy tylko stanęłam w drzwiach Zuchów (to grupa 4latków w moim przedszkolu), wszystkie dzieci, jak jeden mąż (a raczej jak jedno wielkie dziecko) zaczęły wykrzykiwać: "profesor, profesor, profesor!". Cóż, przez jakieś 10 minut skłonna byłam zakładać, że "profesor" nie jest takie złe, jednak czas okrzyków nadał temu przezwisku cech wulgaryzmu, więc w swej słabości i pragnieniu schowania się w cień - zdjęłam okulary. Cóż... Widać zdolność przewidywania nie jest domeną 4letniego zucha...- Wszystkie dzieci, jak jeden mąż (a raczej jak jedno wielkie dziecko) krzyknęły: "ślepy profesor!, ślepy profesor!"
- Moi rodzice nie stanęłi na wysokości zadania i nie podzielili ze mną mojej frustracji - mieli niezły ubaw (psychologowie, cholera!).
- I tak zostałam Profesorkiem - nie w przedszkolu, o nie! W rodzinie! Rozpropagował to mój Tata, który był specjalistą od przezwisk. Do tej pory (10 lat po jego śmierci, a 34 lata po zdarzeniu w przedszkolu) nie ma rodzinnego zjazdu, podczas którego choć raz nie zwrócono by się do mnie "Profesor" - ewentualnie "Poczwórne Oczko" to już autorstwa Taty:).
A pamiętacie taką bajkę, w której mały sowa chodził do swojego dziadka, starego sowy, po porady? Dziadek w takich chwilach ubierał okulary i w mig znajdował rozwiązania. Pewnego razu mały sowa chciał pomóc jeżowi i zającowi, którzy kłócili się o jabłko. Wykradł dziadkowi okulary i poszedł pomagać. Najpierw dał jabłko zającowi, a potem jeżowi. Zając i jeż wytrzeszczyli oczy, po czym wznowili naparzankę, tłukąc przy tym okulary dziadka sowy. Mały sowa sfrustrowany odszedł. Dziadek dojrzał go z drzewa, jak powłóczył nogami ciągnąc za sobą okulary. Mały sowa, najbardziej martwił się, że dziadek już nigdy nie będzie mądry. Ale dziadek pomógł wnukowi rozwiązać problem z jabłkiem, mimo, że nie miał okularów!- Bardzo ładna to była bajka!
poczytaj mnie!
- fragmenty codzienności (12)
- luźne myśli (12)
- wspominki (12)
- śmichy chichy (11)
- o poranku (9)
- zwierzenia (9)
- innych opowieści prawdziwe i nieprawdziwe (6)
- u Przyjaciół (6)
- co tam w pracy? (4)
- rzadkości (4)
- 7.45 rano (3)
- Gośka i S-ka (3)
- małe tęsknoty (2)
- psychologia (2)
- sny moje fabularne (2)
- tramwajowe historyjki (2)
- opowieści inspirowane (1)
piątek, 21 grudnia 2007
jak zostać profesorem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz