poczytaj mnie!
- fragmenty codzienności (12)
- luźne myśli (12)
- wspominki (12)
- śmichy chichy (11)
- o poranku (9)
- zwierzenia (9)
- innych opowieści prawdziwe i nieprawdziwe (6)
- u Przyjaciół (6)
- co tam w pracy? (4)
- rzadkości (4)
- 7.45 rano (3)
- Gośka i S-ka (3)
- małe tęsknoty (2)
- psychologia (2)
- sny moje fabularne (2)
- tramwajowe historyjki (2)
- opowieści inspirowane (1)
wtorek, 18 grudnia 2007
pieskie życie
Nagle, gdy spojrzałam na moją leżącą pod kuchennym stołem suczkę (właśnie zrezygnowała z żebrania), zaskoczyło mnie współczucie, żal nad jej spokojnym życiem. Przypomniałam sobie, jak przez lata nader często zdarzało mi się zazdrościć jej tego spokoju. Tego, że może spać całymi dniami, że nikt od niej niczego nie chce, poza tym, żeby po prostu była, że nie dopada jej zwątpienie w sens życia, i że lojalność przychodzi jej z taką łatwością. Chciałam nieraz być taką małą brązową (albo czarną) suczką.
A jednak chce mi się czerpać życie całymi garściami, całym swoim człowieczeństwem i kobiecością, całą sobą! Szkoda mi tej Nali, że nie może doznać tego samego. Na szczęście jest radosnym psiakiem, pojmującym radość na swój pieski sposób. Nie zazdroszczę jej już spokoju, ale mogę razem z nią cieszyć się życiem. Tak jak ona - biegnie sobie wysoko podnosząc łapy, tak ja chcę biec razem z nią z rozportartymi ramionami i krzyczeć radośnie wniebogłosy! Czyż nie taki jest sens życia?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

2 komentarze:
Ale cudownie!!! Zazdrościłbym Ci, tylko, że ja... czuję tak samo!!!:)
Baśkuuuuu.....!!!:)
Prześlij komentarz