- Wigilia w tym roku była inna, niż w ostatnich latach. Jedyne, co się nie zmieniło. to świetna, przyjemna, otwarta atmosfera bliskości. Ta nigdy nie zawodzi!
- Pierwsza inność - wizyta Cioci Haliny. Ciocia natchniona silnymi przeżyciami z podróży do Jerozolimy, wniosła w tę wigilijną kolację trochę więcej religijnej tradycji. Odczytała nam Św. Mateusza, podzieliła się swoją głęboką wiarą.
- Druga inność - Bartek też śpiewał kolędę! Efekt lekcji chóru. No.... baryton jak w pysk!
- Trzecia inność - choinka w stylu hawajskim - palma z igłami.
- Czwarta - wizyta trzech brzemiennych kobiet: Beatka, Gosieńka i Pati: trzy kobiety z trzech pokoleń w zasadzie: 20, 30 i 40 lat - każda ma odmienne relacje z rzeczywistością, każda nosi w sobie nowe życie: Kornel, Jagoda i trzecie jeszcze nie wiadomo:), ale jest! W przyszlym roku, wśród najbliższych przyjaciół pojawi się troje dzieci. Troje Nowych Ludzi. A nawet czworo - bo jest jeszcze Kasieńka, która mieszka w Krakowie i nosi w sobie dziewczynkę. Nie wiem tylko, czy kiedykolwiek spędzę z nią święta... Cholera! Będzie trzeba to kiedyś zrobić!
reprodukcja: Telesfor Wysocki
poczytaj mnie!
- fragmenty codzienności (12)
- luźne myśli (12)
- wspominki (12)
- śmichy chichy (11)
- o poranku (9)
- zwierzenia (9)
- innych opowieści prawdziwe i nieprawdziwe (6)
- u Przyjaciół (6)
- co tam w pracy? (4)
- rzadkości (4)
- 7.45 rano (3)
- Gośka i S-ka (3)
- małe tęsknoty (2)
- psychologia (2)
- sny moje fabularne (2)
- tramwajowe historyjki (2)
- opowieści inspirowane (1)
wtorek, 25 grudnia 2007
wigilia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


1 komentarz:
Och Baśku... Nie 15... Najwyżej 14... Ukochana!
Prześlij komentarz