poczytaj mnie!
- fragmenty codzienności (12)
- luźne myśli (12)
- wspominki (12)
- śmichy chichy (11)
- o poranku (9)
- zwierzenia (9)
- innych opowieści prawdziwe i nieprawdziwe (6)
- u Przyjaciół (6)
- co tam w pracy? (4)
- rzadkości (4)
- 7.45 rano (3)
- Gośka i S-ka (3)
- małe tęsknoty (2)
- psychologia (2)
- sny moje fabularne (2)
- tramwajowe historyjki (2)
- opowieści inspirowane (1)
niedziela, 25 listopada 2007
gorący spisek przypadków (dosłownie rodzina niebezpiecznych wariatów):)
Wczoraj zamieściłam tu posta o tym, jak to ostatnio członkowie mojej rodziny kolejno padali łupem ognia i innych gorącości. Ostatnia była moja siostrzenica, której wczoraj zapaliły się włosy od świeczki. Nic się nie stało, skończyło się tylko na pełnym zażenowania śmiechu. Cały post był jednak beznadziejny, więc go usunęłam na korzyść tej krótkiej notki :)
zdjęcie: radek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

2 komentarze:
A mi się podobał ten post:). Szczególnie przypadek kabelkowo-kibelkowy:).
Kiedyś wynajmowaliśmy z kolegami mieszkanie na studiach. W blokowisku (późny Gomułka/wczesny Gierek). W toalecie był żeliwny rezerwuar (górnopłuk). Taki ze 20 kilo. Kolega poszedł zaspokoić potrzebę fizjologiczną. Po pewnym czasie z łazienki dobiegło mnie zalęknione wołanie: "możesz tu przyjść - szybko!". No nic - wołanie było tak zatrważające, że niewiele myśląc wszedłem do kibelka. A tam... Lechu jedną ręką trzyma górnopłuk, drugą zasłania swoje "walory". Okazało się, że "w trakcie" pociągnął za spłuczkę. Ciut za mocno. I być może byłby zginął chłopina śmiercią tragiczną... W toalecie... wpdłszy pod żeliwny górnopłuk:).
P.S. Wzmianka o zasłonięciu "walorów" jest na tyle istotna, że gest ten (wykonany zapewne odruchowo)uspokoił mnie co do orientacji seksualnej niedoszłej ofiary, a wołanie nie było prowokacją:).
Przeżył dzięki Twojej empatii. Co by było, gdybyś powiedział klasycznie "za chwilę"!? Chociaż... zważywszy na wartość sentymentalną żeliwnego górnopłuka, jego śmierć po latach zostałaby uznana za pełną chwały!
Prześlij komentarz